Anioł z Aleppo
Dodane przez Magrygał dnia 25.02.2017 13:23
Kłębią się niespokojnie, hałaśliwie
furkoczą znoszonymi piórami,
wciąż rodzą się i wciąż umierają,
tylu ich jest stłoczonych na tym
wąskim skrawku nieba.

Kiedyś wszystko działo się wolniej,
narzekają ciężko oparci na łokciach,
opowiadają przy stole o rozgrzanym
do czerwoności mieście, o jego zarysie
przełamanym na pół trajektorią lotu,
obolałym spadającym nań metalowym
deszczem,

Jeden z nich, zaginiony na wieki
bez wieści, nie zdążywszy na czas,
od żaru cieniem zasłania bezwładność
dziecięcej postaci,

wzrok zwabiony lotem innych skrzydeł
nie dostrzega eksplozji światła odbitej
w źrenicach otwartych na przestrzał,

a przecież

wystarczy zamknąć powieki, mówiłeś,
by zniknąć.