Pierwszy wierszyk dla Magdy Dziadkowiec
Dodane przez Tomaszek Halfka dnia 15.08.2007 11:56
Moja przyszła dwudziestko - jesteś bardzo blisko,
jak z trudem wymówione: "śpij, zostawię klucze" i
wszystko co dalej (kawa, szlugi, seks). Skóra
jest ciepła i cienka, więc trzeba uważać - źle
słychać krzyki, kiedy jest się pod wodą.

Wracając do "przedtem": jesteś coraz bardziej,
chociaż mniej niż jutro, chociaż mniej niż
teraz (śmierć nie zna adresu?) kiedy cię rozbieram,
albo kroję chleb.

W tej estetyce można już umierać.

W tym tygodniu, w tym roku - trzeba się
pozbierać. Po kawałku, kawałeczku; dokładnie,
do końca. Coś mówić, żeby słyszeć

(że się jednak kończy)? Że jest suche i matowe,
chociaż nigdy nie widziałem, bo przecież widzę
Magdę, która śmieje się w drzwiach.

Tak dalej, tak dalej - wzdłuż i zaraz obok:
wszystko jest głośne i ze sobą rozmawia.
To nie jest pusty pokój, pod skórą jest mięso,
a dalej są kości i ściany, światło, święto, sen.

Woda jest w wannie, problemy są gładkie:

Zrobiłem sobie popielniczkę z jabłka.
Kiedy Magda pali, "ja" otwieram okno.
Kropko, co upadłaś i już nie powstaniesz:

czy będzie teraz zupa, czy tylko drugie danie?