Agnieszka, by chciała tutaj nie mieszkać.
Dodane przez kkb dnia 14.01.2017 09:22
Agnieszka docenia pełną lodówę z masłem i margaryną.
Szafkę wypełnioną różnymi smakami płatków Nestle,
otwieraną od góry zamrażarkę,
zmywarkę
i nie mniej nowy ekspres do kawy z naprawdę świetnym designem.
Docenia, bo pamięta kolejki po papier, z którym wracała do ich pierwszego M2,
dzisiaj zasiedzianego przez najstarszego syna.

Lata lecą i tylko Moda Na Sukces trwa wiecznie.
Nawet próbowała wyciągnąć jakieś wnioski z tego niekończącego się szczęścia,
kupowanego przecież przez miliony telewidzów na całym świecie.
Zainwestowała więc całe kieszonkowe w bieliznę erotyczną, kijki do chodzenia, karimatę i coś
tam jeszcze na paski na dupie. Mirek na pewno je widział.

Ale lata leciały, Mirek na nią coraz mniej, i ona na Mirka też.

Nie było gwałtów (a trochę szkoda), przemocy, krzyków,
nawet wódki w domu nie trzymają.
Nuda, kurde nuda.
Odeszłaby, ale gdzie? Przez ostatni rok z reszty po zakupach,
oszukiwanych shoppingach i nieistniejących wydatkach zaoszczędziła trzy tysie.
Mało, misiu zarabiał tyle w tydzień.

Zawsze, po wyjściu męża i buziaku
odciskanym identycznie, od lat z tą samą siłą i brakiem wyczucia
zamyka drzwi na klucz, pomimo tego, że mieszkają na strzeżonym osiedlu.
Coraz wyraźniej widzi na nich cień okiennej kratki.
Tak jakby każde przekręcenie zamka regulowało ostrość.
Ale chuj, przynajmniej umrze z pełnym żołądkiem.
A sąsiad robi swoje.
Chwali koronki, lubi nordic walkingi, a dzięki macie Aga nie ściera sobie kolan.
Gdyby nie ta podkładka, to było by mi jej szkoda
i chyba nigdy bym nie skończył.