Dźwięki
Dodane przez Milianna dnia 17.12.2016 18:16
W tej pracowni żyły słowa, głosy,
choć koledzy mówili ale cisza.
Mariusz śmiał się, przecież nie był głuchy;
najważniejsze dźwięki pierwszy słyszał.
Kiedy kolor traciłam włączał płytę,
z jakąś czułą, serdeczną piosenką,
a na biurku kładł słodkie landrynki,
które barwę niosły zawsze ciepłą.
Często pukał się w czoło, zdziwiony,
gdy prosiłam by usuwał spacje.
To znaczyło: jesteś taka głupia,
w nich jest miejsce na myśl, na tonacje.
Kopał krzesło nerwowo, migając:
jakże możesz akordów nie słyszeć?
W tych odstępach wiatr, oddech i Lennon.
Uszy zamknij spoglądając w ciszę.
Teraz patrz na moje dłonie! Słyszysz?
W głos roztańczał landrynki, brzmienia
wibrującym pod chmury blaskiem -
między nami płynęła melodia.
Mariusz uczył mnie robić spacje.