W Markowej
Dodane przez silva dnia 07.12.2016 01:01
darzyło im się pięknie
pojona miłością ziemia odpłacała w trójnasób
nawet morwy widząc użyteczność chętnie karmiły jedwabniki

wyblakłe fotografie przechowały szczęście

pomóc nie pomóc
przecież napisano by głodnego nakarmić choć
człowieczeństwo mogło wtedy kosztować wszystko

wystarczył jeden donos a dom utracił moc azylu
Bez bucików na mróz, jak tak można?
Gdzież mnie do Abrahama, ale ufam, że się nad nimi ulitujesz.

chcę wierzyć że nie zdążyli usłyszeć kolejnych strzałów
Stasia Basiunia Władzio Franuś Antoś i Marysieńka
uderzali o ziemię jak gołębie zestrzelone przez zwyrodnialca
najdłużej umierało to chronione
w świątyni brzucha

na dwa kopczyki ciał sypały wielkie płatki śniegu
niektóre wpadały w otwarte krzykiem usta
jak maleńkie hostie

ziemia Ulmów stała się ziemią Uz
ale bez szansy na
odnowę