* * *
Dodane przez admin dnia 01.01.1970 00:00



Pomarańczowa łuna ześlizgnęła się w błękit.

Oni, zdaje się, zasnęli. Pijani albo zmęczeni.

Znam to, więc wyrozumiałości mam trochę

dla wyrzuconych przez okno butelek.



Kościół na wzgórzu oblegany przez mrok

zanurza się coraz głębiej. Zamknięte więzienie

dla kobiet - swego czasu prawdziwa legenda -

zgubiło gdzieś swoje strażnicze wieże.



Tylko emerytowana nauczycielka historii

z jamnikiem przy nodze i przeceniona chemią

w ręce wciąż roznosi ploty. Do czego mógłbyś

porównać jej zacięcie? - Nie wiem.



W każdym razie, byłbym niepocieszony,

gdyby spotkało ja coś więcej, niż koniec, jaki czeka

sprzedawcę śledzi, czerwonego na twarzy od wódki -

teraz jakże wdzięczny przedmiot jej doniesień.