Będąc ostatnim
Dodane przez Roman Rzucidło dnia 05.11.2016 16:17
Coś pod skórą. Przesuwa się, chrzęści, twardnieje.
Czuję wyraźnie śpieszny rozrost w plątaninie żył.
Co noc kaleczy coraz ostrzej, mam otarcia
i odleżyny, nie mogę wymawiać niektórych słów.
Aż w końcu budzi mnie wstyd, pamięć o każdym
daremnym potknięciu, rumieni się śliskie ciało.
I te ciemne sny zepchnięte do podziemi,
po spodem kruche nerwy, rozrzedzona krew
obmywa po raz kolejny gładkie kości.
Znaki pośród korytarzy są nieomylne,
a jednak nie rozumiem. Chyba tylko ja tak mam
nie umiem żyć bez bólu, w zapamiętaniu
liżę blizny, gryzę powietrze, tłukę się o zakneblowane
okna, próbuję dorwać się do światła
To nie mój los, a jednak trzeba się pogodzić,
wśród równych być ostatnim.