Mąż marnotrawny - cz.2 tryptyku małżeńskiego
Dodane przez bronmus45 dnia 20.10.2016 12:11
cz.1 tryptyku pod adresem:
http://www.poezja-polska.pl/fusion/readarticle.php?article_id=42756
P.S - niezbyt będę się przejmował zarzutami "częstochowszczyzny". To ma być "dla wesołości" a nie na konkurs "wysokich lotów"
#
(...) i powróciło toto po trzech dniach do domu;
wyszedł tylko do sklepu po natkę pietruszki.
Nawet się nie martwiłam, nie zwierzałam komuś;
zaraz by się zaczęły zwykłe przygaduszki (...)
.
Miał tylko ze sto złotych - gdzie on tedy łaził?
Bo na orgie z dziwkami nie stać by go było.
Chyba że, spotkał kogoś kto go zaprzyjaźnił
z taką jedną - tu znaną - starszą - "zawsze miłą"...
.
Wystarczyło by wtedy kilka win "wzmocnionych"
no i jakiś salceson - na zagrychę przecież.
By zapomnieć o domu i o zupie żony
do której to niósł natkę pietruszki w gazecie.
.
Nic się też nie odzywa, nie wiem - nie ma siły,
czy może wstyd mu bardzo drażnić swoim chuchem,
przesiąkniętym meliną tej niecnej baryły;
lub też ruchu swej głowy z nadgryzionym uchem?.
.
No gdzieżeś bywał łajzo - spowiadaj się teraz
- to ja w te słowa grzeczne wreszcie zagaduję -
Zapytany coś mruknął, że odpowie zaraz,
bo musi iść do kibla... pewno zwymiotuje...
.
Długachno siedział w kiblu niecnota załgany.
Gdy wreszcie wyszedł z niego ogarnięty nieco,
to zaczął coś mamrotać - że niepokalany
i żadna go nie skusiła tym, co ma pod kiecą.
.
Więc co tu z takim gadać - prawdy się nie dowiesz,
nieco spokoju w domu będzie wiele dzionków.
Lepiej przegryźć to w sobie - gdy za dużo powiesz;
możecie już niedługo być parą małżonków.
.
Może by lepszym było takie rozwiązanie?.
Lecz czy na pewno? Nie wiesz i się nie dowiaduj.
Chyba że to się zdarza często...To mój Panie
zbieraj swoje manatki - do walizek ładuj !!!