KU JASNOŚCI
Dodane przez kurtad41 dnia 19.10.2016 22:08
Nie przeklinam, ani bardzo płaczę,
jedynie usuwam spod siebie kłody
i losowi mojemu wybaczam,
że gdzieś, kiedyś, byłem młody.
Serce moje coraz słabiej bije,
bo coraz częściej, w chodzie
kurczy się, lecz jeszcze żyje;
ze stygnącą krwią w zgodzie.
Teraz ograniczony w marzeniach
żyję tak, jakby mi się coś śniło,
powściągam się w pragnieniach;
co było możliwe, już się spełniło.
Wiem, kim jesteśmy, my ludzie
i że musimy z życia się odrzeć,
a żyjąc z mozołem i w trudzie
pragniemy, by bez bólu umrzeć.
Stojąc wśród granitów i marmurów
blask zniczy zwielokrotniających,
słyszymy jakby śpiew Nieba chórów
umilających "Obcowanie Świętych";
po kolei do siebie nas wzywających
byśmy byli wśród chóru przyjętych.