Wieczory bez infantylizmu skazy
Dodane przez Janusz Gierucki dnia 16.10.2016 00:02
W wieczory
bez infantylizmu skazy
obficie karmiony
alkoholu miarą
rozklekotanym wehikułem
uwoziłem Muzy
a one na tylnym siedzeniu się kochały.
W ich szeptliwym zawołaniu
drgały wspomnień etiudy
nie raz przeżytych wrażeń -
reminiscencje;
fugi na cztery nogi
i cztery ręce
bełkot muzyczny
sklecony naprędce
z hymnu do fa (llusa)
bo...
w bezpruderyjnym, orgiastycznym świecie
gdzie sperma nigdy nie uderza do głowy
gdzie klepnąwszy Bucefała odzyskujesz spokój
czas na miłość ma wymiar skończony.