Dzień dojrzałego lata
Dodane przez bebeso dnia 29.09.2016 20:19
Promienie tańczące, struny słońca harfy,
dźwięcznie się wplatają w piórka rannych ptaków.
Siadł na mym ramieniu, niczym motyl barwny,
ufny, delikatny, drżący zapach maków.
Wiatr szepce mi do ucha lotne tajemnice,
skrzypią sympatycznie deski na tarasie.
Cień pomału mija dla kwiatów donice,
południe się pręży w całej swojej krasie.
Ulubiony kubek, kawą grzeje dłonie,
błogostan wlewając w żyłki wypłowiałe.
Widzę wdzięczne dziewczę na młodości tronie,
konno zmierzające, tam gdzie brzozy białe.
Myśli, choć przekwitłe, są nadal zielone,
wciąż noszę pragnienia, jak letnie koszule.
Staram się nie patrzeć w amazonki stronę,
wiersz napisać lepiej, niż grać w jej fabule.
Błyszczą chciwe słowa na stalówce złotej,
spływają spełnione, wydarzeń protezą.
Eteryczny taniec czarodziejki młodej
i stary zakonnik okryty ascezą.
Horyzont marzenia zamykam westchnieniem,
czas ku wieczorowi, czerwień niebu ścieli.
Drzewa cicho szumią liści swych znużeniem,
przy trelach słowiczych zasnęli anieli.