PRZYPADEK
Dodane przez admin dnia 01.01.1970 00:00



Ona nie stara się, nie zależy jej już tak,

jak dawniej. Na dodatek okazała się -

wbrew wszelkim przypuszczeniom -

osobą mało odporną na trzecioligowe

podchody miłosne. To boli, i powinno.



Praca też nie chciała go znaleźć.

Kiedy wreszcie on znalazł ją, okazało się,

że nie jest to coś, o czym da się marzyć.

Zabiera czas, nie oferując w zamian

zadowolenia ani pieniędzy.



W takich sytuacjach stary, dobry bóg

zawsze się sprawdza. Stawia się na czas,

akuratny jak listonosz z "Pełną ofertą

naszej jedynej w swoim rodzaju firmy,

znany na tych ziemiach od dawna,



nie to, co ten chwilowy bohater, Jehowa".

Wystarczy tylko wypełnić kupon

i w odpowiednim miejscu złożyć podpis -

reszta zrobi się sama. "Już po dwóch latach

zostanie pan posiadaczem naszej specjalnej,



błękitnej karty, o czym informuje biuletyn,

który dostarczymy, za niewielką opłatą,

bezpośrednio do domu. To, rzecz jasna,

dopiero początek - nasza polisa działa od zaraz

i jako jedyna posiada odpowiednie gwarancje".