Sąd Ostateczny (Hansa Memlinga)
Dodane przez Magrygał dnia 03.09.2016 19:53
Będę milczeć, nie krzywoprzysięgać.
Nie wydobędą ze mnie świadectwa
ani za, ani przeciw.

Wejdę, postawię stopy za progiem.
Nie pozostawią mi żadnego wyboru,
ostateczność jest ostatecznością,
nawet pod wenecką maską
eufemizmu.

Tyle pozostało niezauważonym:
wieczorny cień przesuwający się
po chropowatości ściany,
soczystość winogron na zerwanej
kiści, blask plejad w źrenicach
wpatrzonych w nieboskłon.

Obdarty ze skóry, pozbawiony zmysłów,
oniemiały w ciszy po uderzeniach serca,
zniknę w pierwotnym rytmie minionego
życia.