Od świtu do zmroku
Dodane przez alternative dnia 07.08.2007 12:43
słońce nie jest światłem
które kiedyś wyznaczało
promień w moim pępku
szukając nowej planety

księżyc także nie jest
ciałem które zaćmiewa
fosforyzując moje kości
kiedy do niego wyjesz

ciało nie tylko jest ciałem
gdy jego jasność ulega
załamaniu rozchodzących
prostych linii twojej śmierci

lecz niebanalnym kośćcem
który rozczesuje nam kołtuny
myśli zielonym grzebieniem
układając uczesanie pożycia

byś radośnie rozwinął się
we mnie wpadając w nagi
półcień dozgonnej radości