Smakosz
Dodane przez złoty deszcz dnia 12.08.2016 02:49
Byłem znudzony
słuchając twojego oddechu w słuchawce,
w tej zwyczajnej rozmowie
jakich wiele.
Mówiłaś coś o ustach,
że są zmysłowe,
słodkie, pełne wdzięku
i może tylko trochę za mocno
pociągnięte czekoladowym błyszczykiem.
Między jednym banałem a drugim
z zacięciem opowiadałaś
o zdrowym odżywianiu,
egzotycznych owocach, warzywach
i dobroczynnych właściwościach,
jakie wszystkie posiadają.
O wykwintnych daniach,
które tak mi smakowały
za każdym razem.
Zapowiadałaś kolejną ucztę
dla mojego podniebienia
wymieniając nazwy
tych wszystkich rzeczy,
które zamierzałaś podać
przy kolejnej okazji.
Ciasta, farsze, sosy, kremy.
Ostrygi, krewetki i mięsiwa.
Ciąg nazw, których wypowiadanie
wciąż dawało ci satysfakcję,
i którymi niezmiennie
próbowałaś mnie zauroczyć.
Byłaś taka naiwna.
Zdawałaś się nie pamiętać,
że i tak najbardziej
lubię smak tego gorącego,
soczystego raju,
znajdującego się
między twoimi nogami.