BINGO!
Dodane przez admin dnia 01.01.1970 00:00



Zdumiewająca jednostajność barw,

kiedy tramwaje wydostają odwłoki

na środek mostu a wiatr usiłuje

wyrywać nam słowa z ust.



Nic oprócz scen jak ta w pamięci.

I tylko morze za lasem udziela się

w lekcjach innej monotonii.

Kupiliśmy już ciemne okulary,



wieczorem pójdziemy się napić.

Zjemy tyle, że będziemy składać się

wyłącznie z jedzenia. Człowiek

za barem nie odezwie się do nas



przez następne trzy tygodnie.

Jeszcze moment, a zrobi się dobrze -

jak na zdjęciach. A jednak, kiedy ona

zdejmuje kostium w otwartym oknie



i jasne ciało ucieka od piersi

w głąb podbrzusza, czuję, że komuś tutaj

dzieje się krzywda. To faktycznie

jawna niesprawiedliwość, że właśnie



on z nią sypia, wtrąca - bijąc

mojego laufra.