łuny z aleppo
Dodane przez no_name dnia 06.07.2016 20:22
kiełkuję
w wieczornym wietrze jak młoda soczewica
przelewam się w oranż
wybuchy nuklearne we mnie płoną
przebarwione tęczówki
po deszczu staję się bardziej plastyczna
spójna i czarna
ściskając w dłoni garść ziemi
wielkomiejski paraliż dotyka piersi twardnieją
sutki na obrzeżach ulic jak neony
rozświetlające żleby między stanami
na skrawkach rozmokłych gazet