Jadąc do Auschwitz
Dodane przez bezecnik dnia 01.06.2016 17:59
I.
Znów byłem niewierny
jej oddech jeszcze za granicą snu
obok brzuch z dwoma tętnami
wzdrygasz się na dotyk
albo na łomotanie do drzwi
II.
bezimienny synu twoim żywiołem
ciemna noc
strzeż się proroków
z wątrobą za paznokciami
nad ranem ogłosisz śmierć poezji
w meandrach zdarzeń zakiełkuje wnuk
cudownie ocalony przed łyżeczkowaniem
nic dla niego poza jałowością dysput
o przerzutniach
zabłąkanym szrapnelem wybuchnie
w śliskim wnętrzu Niemki
jej krzyk Jesus nie do odróżnienia
od Gott mit uns
ale czy to ma jakieś znaczenie
noc o zapachu potu
powtórzy wszystkie pytania
odpowiedzią cisza
to nic
to kończy się czas
III.
Daremnie szukać w turkocie kół głosu Pana
na ścianie wagonu piszę łajnem
wiersz na pożegnanie