[cykl] Jaźń
Dodane przez Franko dnia 03.08.2007 16:19
- Zabawa w świadomość -

Ty jesteś imię, ja desygnat - reprezentatywna
forma treści. Lewa dłoń fałszuje dłoń prawą,
prawe ucho głuche na treść ucha lewego.

Z formy ust można już tylko czytać: więc patrzeć
na słowa, i patrzeć na gesty - co będzie pierwsze?
Jak cień, z nogi na nogę, z miejsca na miejsce jak
rzecz rozciągany - zawróciłem, jak tylko możliwe
to oko w oko stanąć
sobą w twarz.

Inwektywy i ślinę zachować na później - nie warto
na wstępie kopać leżącego.


- Strumienie podświadomości -

To plącze i trzeszczy, pod światłem iskrzy, Nurtuje,
jak pustynny światłowód, podskórny obieg, zbieg
okoliczności z miejsca na miejsce. Od małżowiny
do źrenicy - uwydatnia i udowadnia tę przestrzeń.

Szuka zasobów pod kopułką czaszki. Przytwierdza
do myśli - zwabionych jak ćmy - tę jasność ścian:
osobne wspomnienia i wspomniane osoby, obawy
o Bogów i ich przemiany w drobne przeznaczenia.

Miesza w średnicach i przemieszcza przekątne.
Azymut o kąty roztrzaskuje i wabi myśli na różne imiona.


- Podchody z podświadomością -

Śniłaś mi się wczoraj.
Nie, nic z tych rzeczy, tylko mówiłem

wszystkie swoje prawdy - i było to
podobieństwo absolutów. Abstrakcje

pozostawiłem powiekom - kobiecie
łatwiej zrozumieć bezbronność,

kiedy pryska cały ten blask
zapałki. Wtedy chyba jest sen? Siarczysty

deszcz uderzył tej nocy, ale tylko w jedno
z okien. Przepadła świadomość następnego.