Dziennik pokładowy. Wyprawa gdzieś po wszystko, A.D. kiedyś
Dodane przez kkb dnia 19.05.2016 16:26
Dopiero niedawno dotarliśmy do wyspy.
Zanim marynarze zaczęli wbijać palisadę,
trochę błyskało, jakby oceanu duchy,
chciały ostrzec, ponaglić złością, wskazać drogę.

Kazałem załodze założyć zbroje.
Jeszcze nie sięgnęli broni kiedy,
strugi gorąca z przed milionów lat wypływały nam na spotkanie,
po drodze paląc tubylców zabijając wszelkie casus belli.

Nie wydałem żadnego rozkazu.
Wszyscy staliśmy zachwyceni, wbici wiele metrów pod najgłębiej zakopany kołek.
Ta czarna kula szybko znalazła się blisko przypadkowo obranego celu,
dość niezgrabnie rzuciła mnie w stronę statku, miażdżąc sprzęt i załogę.

Dziś znalazłem cień palmy i ciepły kamień,
więc notuję dalej,
trochę zdziwiony tym wszystkim i nie mniej pojawianiem się nowych kartek.
Ciekawe czy coś jeszcze znajdę gdy już przerwa pisanie.
Wciąż nie odpływam, męczy mnie myśli, że tutejsi mogli mieć dobre zamiary.