więcej, więcej
Dodane przez ryba_zakonnik dnia 02.08.2007 19:02
Są zapewne wiersze, w których jest więcej nonszalancji.
To nie jest ten wiersz.


J.
odwrócony twarzą do ściany połykał powietrze
jak ryba wyrzucona z akwarium. Czasem pukał
w ścianę; więc przyszło mu umierać w brzuchu
wieloryba?

O
Jeszcze ból, O, jeszcze spróbuje to przebić
papierosem, O! jeszcze wdech, O! jeszcze wydech
- więcej, więcej nonszalancji! O! nie będzie łatwo. O-

N
a, ostrożnie stawia kroki, ledwo się trzyma poręczy.
Ten zakład będzie czynny całą dobę. Wciągając powietrze
smakowała umarłych, sprawdzała nadgarstki - nic tu
nie znalazła. Tętno, tętno! Więcej tętna!

A
tu - turla, rla, rla się wózek po betonie, kółka
skrzypią: zip, zip, dziwnie skulony człowiek w prześcieradle
jak odcięta dłoń niedbale rzucona w śnieg, stygniemy
- i już, wystarczy, ciiii

S
zaaaa, na planie! Wystarczy tej nonszalancji!
Trzeba biec, wiatr szarpie za włosy, trzeba się schować
w płaszczu. A na dziedzińcu mgła, jak sponiewierana biel
więc biegnij w te mgłę, szalone tętno zostaw pod skórą
- mniej więcej, wtedy, a teraz jest tak: żałobnicy

Z
balonikami, balkonikami, z pomponami i robak
- spacerują po krawędzi szklanki