kobieta z uszkodzonym językiem
Dodane przez sykomora dnia 18.04.2016 19:44
mieszka na jednej z wysp kołyszących się na krańcach oka
mówią że pewnego dnia sama weszła do łódki i odpłynęła
zasuwając za sobą mgłę jak kurtynę - metafora teatru
stanowi niezbędny element tej historii bo nawet najlepsze aktorstwo
ma swój kres za kulisami a odegraną śmierć zmywa się z makijażem
wieczorem z wyspy dobiega śpiew niewtajemniczeni słyszą w nim
lament ci którzy ją znali nazywają skargę słowotokiem szalonej
i nie wpuszczają za próg monotonnego dźwięku jest syreną
potworem z rozwidlonym językiem gotowym kąsać zatrzymanych
na brzegu
nie mówią że pewnego dnia wrzucili ją do morza
z milczenia ciężką jak głaz że nawet nie czekali
aż pójdzie na dno nie mówią kto postanowił że tak trzeba
dla podtrzymania świętego spokoju każdy czuł się kapłanem