Monolog
Dodane przez nihil novi dnia 01.08.2007 16:24
Myśl z głodu zdychająca
Na wadze przybiera
Słowa zajadając

I ''tu i teraz'' ognik podskoczył
Lękliwie przeciągiem spłoszony

Kto przeciągnął?

On?
Sam światłem będąc
Ciemność unicestwiając
Ruszył cienie
Na zimnym ekranie malowideł z neolitu?

Czy wiatr?
Jak śmiał samego Lucyfera*
Dmąc od południa
W głąb jego królestwa
Na baczność postawić?

Nie rzecz w tym by światłość oskarżać
Że pętli dmuchnięcia się boi

Współpraca....

Śmiercią dla siebie ogień gorący
Gdy wiatr nie poniesie
Do pracy
trawiennej
Śmiertelnej -nie zagna
Leniwym ognikiem się staje

Marmur zimnym bywa
Wrogim nad wyraz
A może?
Skopany marzeniem
Rzeżbiarza natchnieniem

Ulega

Zamkniony postacią
Tak mężną i wielką
Rozgrzaną

Wieczną