Tropem gonad i z mówką kosa
Dodane przez Niepoprawna optymistka dnia 06.04.2016 22:09
Miał się pojawić jak zwykle, nieznośny, dokuczliwy.
Nie przybył. Jego amnezja zdarła parę kartek z kalendarza.
Niepokój - jak pranie - zawisł znakiem zapytania.
Gniazdo uwił w myślach. Wkrótce go rozwikła -
kolorowy dubel na szynach. Zawiruje w głowie,

zatoczy kołem, wytrze stare kurze -
gdy wynurzy odwieczną zagadkę, stając się jej małym,
kolejnym, przejściowym ogniwem -
między ziemią, a niebem...



************************
Wiersz nie ma nic wspólnego z
autorką, ani z kosem, lecz z pewnym
hormonem:)