Dumanie nad wybuchem wiosny w mieście
Dodane przez Ewa Włodek dnia 04.04.2016 13:34
No, i jesteś. W lateksach. W niebotycznych szpilkach.
Rozchełstana do pępka, albo jeszcze niżej.
W jakimś czymś, co odsłania i pupę, i krzyże.
Z full-paletą kolorów na dziesięciu tipsach.

Idziesz taka buńczuczna, co rusz ciskasz jobem,
zanosisz się rechotem, bo to ponoć sexy,
pijesz kolejny browar pod dym z cygaretki,
a później - może ciacho? I tak - dzień, jak co dzień.

Nad ranem śmiechy-chichy i trzaskanie drzwiami,
w południe - ciężka głowa, kwas solny w przełyku.
Teraz - ciiicho! Uuuch, juro pomyślisz o życiu,
przecież młodość - nie wieczność. Z czasem się zobaczy.