sonet drezdenecki
Dodane przez Orionus dnia 07.03.2016 19:24
często spowity kolorowymi tworami szwaczek, choć do czerwonych mu daleko
równie periodycznie otoczony ciemnymi nićmi, ale i mrok daleki jego duszy
nieraz myślący o wybudowanym pomniku, jednak odległy od znanych geniuszy
szukający istnienia głębiej, przerażony śmiercią, choć ta niby z dala od niego
w sąsiedztwie znienawidzonej natury, marzący o codziennym zgiełku szarych dróg
słuchający niechętnie piania kogutów, woli niezrozumiałe głosy przechodniów
zamieszanie miasta, woli to niż widok pracy drwali przy ścinaniu drzew znów
zbuntowany w innym znaczeniu od tych z bronią, bez woli nazywania go "wróg"
młody człowieku, zagubiony wśród rozważań i przerośniętego poważania siebie
dokąd się wspinasz, jeśli szczęście można znaleźć już na podwalinach, w glebie
dostrzeż co piękne, boga, w przeciwnym razie nigdy nie znajdziesz się w niebie
szukając dalej, pełny nadziei próbując zaistnieć w odwróceniu własnego porwania
nieuszczęśliwiony w rzekomym szczęściu, to jeszcze nie czarna godzina polowania
choć są powody uśmiechu - jak ona, ten nie spocznie bez szczęścia, jego schwytania