psy sikają, karawan jedzie dalej
Dodane przez zorianna dnia 04.03.2016 13:54
twarzą do ziemi -
ostatnie namaszczenie
od grawitacji, słońca i upału
kobieta - niekobieta -
wynaturzenie z opuchniętą twarzą
męskim głosem mówiące: piłam wszystko
oprócz gotowanego asfaltu. zastygają -
ona i rozchylone usta, całujące
miękką ulicę
w końcu się doigrała -
szlachetnych obywateli miasta
niezmiennie porusza nagła śmierć. odrywa
na chwilę od pilnych spraw. skłania
do refleksji
tylko psy (nieświadome
że ławka za rogiem nie będzie już
miejscem dzielenia się ostatnią parówką)
starannie oznaczają teren
zupełnie jak wczoraj
gdy ten sam karawan wiózł
kogoś, kto miał uczucia wyższe
niż sympatia do psów
niż głód
jezus zawsze rozkłada ręce