T. S. Eliot - "A Cooking Egg"
Dodane przez PaNZeT dnia 01.03.2016 08:15
T. S. Eliot - "A Cooking Egg"
En l'an trentiesme de mon aage
Que toutes mes hontes j'ay beucs ...;
Pipit sate upright in her chair
Some distance from where I was sitting;
Views of the Oxford Colleges
Lay on the table, with the knitting.
Daguerreotypes and silhouettes,
Her grandfather and great great aunts,
Supported on the mantelpiece
An Invitation to the Dance.
. . . . . .
I shall not want Honour in Heaven
For I shall meet Sir Philip Sidney
And have talk with Coriolanus
And other heroes of that kidney.
I shall not want Capital in Heaven
For I shall meet Sir Alfred Mond:
We two shall lie together, lapt
In a five per cent Exchequer Bond.
I shall not want Society in Heaven,
Lucretia Borgia shall be my Bride;
Her anecdotes will be more amusing
Than Pipit's experience could provide.
I shall not want Pipit in Heaven:
Madame Blavatsky will instruct me
In the Seven Sacred Trances;
Piccarda de Donati will conduct me ...
. . . . . .
But where is the penny world I bought
To eat with Pipit behind the screen?
The red-eyed scavengers are creeping
From Kentish Town and Golder's Green;
Where are the eagles and the trumpets?
Buried beneath some snow-deep Alps.
Over buttered scones and crumpets
Weeping, weeping multitudes
Droop in a hundred A.B.C.'s
========================================
W okolicach trzydziestki - mój wiek
jest jedyną rzeczą, której mi wstyd ...
Szczebiotka siadła grzecznie na krzesełku
W pobliżu miejsca, gdzie siedziałem;
Na stole druty, włóczka, folder Oxford Colleges,
Który chcąc nie chcąc, przeglądałem.
Dagerotypy i sylwetki.
Pra-pra-cioteczek i jej dziadka,
Stojące rzędem na kominku
w stylu Zapraszam Cię do Tańca.
.............
Nie zbraknie mi zaszczytów w Niebie,
Lecz niech tam jest Imć Philip Sidney,
Chcę też pogadać z Koriolanem
Oraz z innymi - też w ich typie.
Nie zbraknie mi bogactwa w Niebie,
Lecz niech tam jest Imć Alfred Mond:
By wraz z nim lec na dywidendach,
Z tych pięciu procent w Exchequer Bond.
Nie zbraknie mi w Niebiosach Klubów,
Lukrecję Borgię tam poślubię;
Bardziej niż tej Szczebiotki wdzięki
Jej anegdoty bowiem lubię.
Nie zbraknie mi Szczebiotki w Niebie:
Madame Blavatsky mnie wprowadzi
W meandry Siedmiu Świętych Transów;
Picarda de Donati - poprowadzi r30;
..............
Lecz gdzie cukierek - ten za pensa,
Który kupiłem, bo z Szczebiotką zjeść go mam?
Czerwonnookie ścierwojady ku nam pełzną
Spod dworca Golders Green i z czeluści Kentish Town;
I gdzie są teraz orły i dźwięk trąbki?
Są pogrzebane gdzieś głęboko w śniegach Alp.
Pod nimi podpłomyki i maślane pączki,
A górą płynie zmultiplikowany płacz
Co setką A. B. C. łopocze.