KARUZELA
Dodane przez Janusz Gierucki dnia 26.01.2016 23:06
Krystyna
dobrze pamiętam
myślami często
była nieobecna.
Rankami miewała
Madonny dostojność.
Wieczorem - duszę dziecka.
Zatem wraz ze zmierzchem
bardziej nas zajmowały
medyczne zabawy.
Była mi pielęgniarką
i doktorem - razem
intensywnie kurując
me nieśmiałe stany.
Dnie i noce przepływały
w śnieżnobiałej aurze.
Czasem jednak
robiliśmy wypady.
Jarmarki
Targi
Cepeliady..
Szczególnie uwielbiała
wszystko co się kręci.
A karuzele były co krok!
Z watą cukrową lizakiem
i duszą na dłoni
taka była zachwycona
że bez żalu na strzelnicy
dla niej traciłem wzrok!
Dbałem więc o jej rozrywki
także po powrocie do domu.
Karuzelę czyniąc
z naszych ciał splecionych
w pośpiechu porzucając odzienie.
Sed etiam de revolutionibus
orbium coelestium
zawsze decyduje metraż!
Signum delimitationis
prawdziwego dzieła.
Zatem mając nogi spętane
resztkami odzienia
nigdy się nie wykażesz
czasem obrotów
nieskończonym
gdy chcąc nie chcąc
polegniesz
między łóżkiem a szafą..
Odtąd przestrzegam zasad
1.Ubrania zawsze równo
w kostkę ułożone!