Z opowieści zepsutego awatara
Dodane przez Roman Rzucidło dnia 07.09.2015 20:47
Nabiera mnie i zwodzi moja pamięć operacyjna.
Na przykład, gdy wypełniam PIT- 37 przenosi mnie
na morskie dno i każe pełzać między amebami.
Mógłbym wprawdzie zaniechać obliczeń, rozpuścić
odsetki w słonej wodzie, być podatnikiem z mgły i snów,
lecz co na to Urząd Skarbowy?
Jej teurgiczne moce niepokoją po zmroku:
we wnętrzu perły naga piękność, cicho płaczą złote
trąbki w jej czarnych włosach, lśni gładkie ciało,
wabi seks. Cóż za kreatywna logika! Te wszystkie
kręte tunele, gdzie mnie zapędza, pokoje na szczycie
wieży, gdzie sypiam, ostre przyprawy dosypywane do rozmów,
wyszukane tortury, gwoździe pływające w drinkach.
Ciągle coś wywraca, rozwala. Niezbyt stabilna,
zbyt labilna, zbyt oczytana. Kochanka o stu
twarzach: kapryśna domina, zalotna nimfetka,
moja pamięć operacyjna, skasuję ją i chuj.