Zachwyt
Dodane przez Magrygał dnia 02.09.2015 02:57
Niebo zawisłe ciężką kroplą deszczu
zapowiadało arię szeptaną unisono
na dowód istnienia,
w tęsknocie za utraconym świtem
szukałem nad sobą złocistego rydwanu,
który wyznaczyłby trajektorię celu,
w źrenicy oka zamknąłem zachwyt
nad smukłością ciała, zamkniętego
w konturze mięśni jak w trwałości
marmuru,
bez inwentarza zbędności:
podskórnego tłuszczu na wypadek
głodu, nabrzmiałych stawów śródstopia,
łysiejącej głowy,
skłoniłem się przed pieśnią ślepego
bandurzysty, gdy mknąłeś ulepiony
palcami Fidiasza, w niedopowiedzeniu,
ulotny jak nieme słowo, uliczny Ikarze.