Bistro story
Dodane przez Yagoda dnia 05.07.2015 20:08
Przy barze siedzi poetka,
bazgroli coś na serwetkach,
rymy dobiera koślawe.
Czeka
na dobrego człowieka,
który postawi jej kawę.
Na koncie zero zupełne,
a nawet poniżej zera,
w portfelu się drobniakami
z dwadzieścia groszy uzbiera.
Do pensji dni cztery jeszcze,
w domu dwie piętki od chleba,
a nawet gdy się jest wieszczem,
to wbrew pozorom jeść trzeba.
Ach, nareszcie ktoś wchodzi znajomy.
"O, cześć, stary, nie wzięłam portfela.
Poratujesz?" Ten wzdycha, strapiony
("znowu ta naciągaczka, cholera... ").
Będzie miała poetka wyżerkę:
kawka z mleczkiem i ciastko z imbirem.
Potem wróci do domu spacerkiem,
chyba że ktoś pożyczy na bilet