Pępowina
Dodane przez Jędrzej Kuzyn dnia 16.06.2015 01:48

Moja matka to czarna smuga wiatru zaznaczona na niebie
Jest jak ułamana kość wbita w moje serce aż po biodro
Kuleję z nadmiaru miłości a jej w sobie nie posiadam
Tylko papieros jak łza spływa po wargach do płuc Panie Boże

dlaczego uczyniłeś mnie kulawym Czytam twoje księgi a i tak swoją
wódkę piję w każdym momencie rozpaczy i nigdzie dojść
nie potrafię

Wiem że wolałbym być szczęśliwym a nie umiem Rany cięte grzechów
przyklejają się do moich członków jak rzep

Moja matka jest dobrem wchodzącym po drabinie do nieba
A ojciec jest taki sam jak ja na początku sieje ziarno zbiera plony
mieli na mąkę Był na wojnie wciąż widzę go z opuszczonymi powiekami
jakby się bał a matka się nie boi Jest niezniszczalna Zawsze
wypłynie na wierzch każdej kałuży i każdego oceanu Zawsze
ma rację. Nawet po śmierci przychodzi tak jakby nie umarła
I uparcie powtarza że mnie kocha I zawsze jest garnuszkiem
pełnym zupy który nigdy nie wystygnie