WYDEPTYWANIE STOLICY
Dodane przez Krzysztof Kleszcz dnia 12.07.2007 20:47
Miasto pod plandeką, nieczynne, robione od nowa,
jak sąsiadka, co milczy na nasze dzień dobry. Wszędzie
objazdy, kopalnia złota albo hałda. Czekam pod ścianą
deszczu, w półśnie pod czarno-białym pałacem
z kolorowej widokówki. Gryzę się jak spirytus z wodą,
przykładam jak pięść do nosa. Poznajcie się: miasto,
to jest Krzysztof, Krzysztof, to jest miasto. Rozmowa
trochę dziwna, prawie monolog, gdzieniegdzie uhm.
Winę biorę na siebie, nie mam ciśnienia. Próbuję żartować -
jestem jak ty, zbudowany z wielkich płyt. Mój "dom z ogrodem"
- plik worda. Wciąż zbieram kamienie na skalniak.
Wlokę się przejściem podziemnym, spulchniam ziemię.