Trzy wyjścia
Dodane przez jacekjozefczyk dnia 04.02.2015 03:54
Pierwsze, to skończyć z pisaniem.
Wystarczy inny mieć pomysł.
Drugie - brnąć dalej i dalej,
by w końcu wejść na salony
poezji. Podglądać, słuchać.
Gnioty przerabiać na hity
i nim się zwlecze kostucha,
patrzeć jak międli je krytyk
z szewskim zacięciem. Ten trzeci
tor - dla średniaków, nie elit.
Szukać korzeni w Knesecie
lub w okrąglaku w Brukseli
albo na Wiejskiej. Klejnoty
doświetlić. Z krzyżem wziąć rozbrat.
Potem już nic, królu złoty,
nie robić. Czekać na Nobla.