Nie ma cudów
Dodane przez Yagoda dnia 27.12.2014 21:56
Nie ma cudów na mojej ulicy,
tu nie spotkasz aniołów ni wróżek,
w domach zwykłych od piwnic po strychy
zwykli ludzie się kładą do łóżek.

Czas pozdzierał koronki z kamienic,
jak kieszenie oberwał balkony,
w maszkarony szczerbate zamienił
twarze kiedyś zdobiące frontony.

Nie ma cudów na mojej ulicy,
umieramy, gdy przyjdzie nam pora,
niemożliwe nie zdarza się nigdy
i nie zbiera ten, kto nie zaorał.

Raz zasnęła tu jedna królewna
- nie czar wiedźmy zawinił, lecz piecyk.
Choć ratownik całował jak trzeba,
nie obudził biedaczki niestety.

Innej z nóżki zaś spadł pantofelek,
gdy wracała z baletów półżywa.
Ktoś go zabrał. A na co mu jeden?
Ach, nie pytaj, tu wszystko się przyda.

Gdzieś na świecie madonny na łąkach,
nowi wieszcze śnią wizje przyszłości
- tutaj zamiast proroków się błąka
jeden wariat żebrzący o grosik.

Gdzieś na świecie na szybach jezusy,
święte gaje, cudowne krynice
- tu się wróbel przegląda w kałuży,
nie ma cudów na mojej ulicy.

Papież u nas z wizytą nie bywa,
więc garbata dziewczynka spod piątki
próżno międli różańca paciorki
- jutro znowu obudzi się krzywa.