prolog
Dodane przez Roman Rzucidło dnia 27.11.2014 00:45
na początku nie było początku
ciągłość lustrowała wszechświat
wieczysta niestabilność nadawała
rozruch planetom i nieboskłonom
naiwnym tylko narzucał się wciąż ten sam problem
kiedy jak i gdzie dać się zrealizować
toteż nie potrafią nawet określić momentu
w którym Jego dłoń zaczęła przesypywać pył
z jednego ramienia wagi na drugie
bez słów
      bez wiary
            bez korzeni
rodziło się coraz to od nowa wieczne trwanie by
zabrać ich wszystkich pogrążonych w letargu dysputy
utkwionych w rozwlekłej diasporze katastrofy
o nigdy nie będzie dostatecznych wyjaśnień
w ten sposób nie poznacie ani cięciwy łuku ani
miejsca w które ugodzić ma strzała
a obraz Stwórcy
załopocze jak żywa chorągiew
by odsłonić ciemną naturę
widzialnych zjawisk mnożonych
niezmiennie w czasie i przestrzeni
na końcu nie będzie końca
tylko droga mleczna bardziej się zagmatwa
by pęknąć jak zbyt mocno skręcona spirala