Nokturn
Dodane przez niepoetka dnia 25.09.2014 10:36
Z atramentowej ciszy
brzmiącej subtelnym piano.
Nad wzgórzami, ku dolinie
rozpostarty kaszmir
łagodnie wznosi się, to znów opada,
jak falująca pierś w spokojnym oddechu.
Nocny motyl wzbija się
ku połyskującym konstelacjom, by wrócić
do ciasnej przestrzeni umysłu kamieniem.
Przeszywa serce, detronizuje duszę...
Ta cisza tak cicha, że aż boli...

Leć! Nie rozbij się jak ćma o szklaną taflę złudzeń.

Potrzeba myśli błogich, brylantowych słów,
marzeń czystych o tym, co nieznane,
o róży na poduszce,
o miękkiej dłoni na policzku...

W atramentowej ciszy budzi się
aksamitny spokój.
W mrocznym niepokoju
rozpościera skrzydła...

Piano - pianissimo...
To dobra noc.