musztarda czyli jak poezja skrada się pod moje okna
Dodane przez Jędrzej Kuzyn dnia 07.07.2014 11:03
niby wiem kim jest jakie nosi imię
ale czy na pewno miewam wątpliwości
ja co piszę ją od dawna
to na tabliczkach z gliny
na papirusie lub wiążę ją w węzełki
albo ryję na płaskowyżach wiem
że nie po drodze nam wolelibyście
bym był jak Pan Bóg przykazał
ale to nie tak raz że z tym Panem Bogiem
to taka przebrzmiała historia świat
przeciera oczy i już nie wszyscy wierzą
coraz więcej ludzi woli puste ściany
cóż oprócz przekazów do których i tak
doszlibyśmy sami ale co nam po prawach
kiedy nikt nic w tym kierunku nie czyni
nie ma wystarczających sukcesów
wszędzie gadanie taka namiętność chwili
podrażnić ambicje łatwo a potem z dużej chmur
mały deszcz
strażnicy w więzieniach
dbają o swoje posady
ale ci nie znają litości ani umiaru
bo sami w limuzynach
a chcieliby żebym żył jak święty Franciszek
ona jest jak deszcz po drugiej stronie
niewyobrażalności ale każdy chce ją definiować
a ci co pierwsi przy korycie chcą ją jak kokardę
przywiązywać do ogona świni
wieprze zjadają wiersze
teraz piszą wszyscy
serce świni jest wielkości serca człowieka
jeszcze chwila i kilku z nas będzie miało
coś ze świni (chociaż wielu już ma)
będzie żyło dzięki świni (i tak wszyscy żyjemy)
nie istnieje tylko my z siebie
próbujemy ją wyodrębnić i nadać jej
wartości księgi oprawić w grube okładki
z bydlęcej skóry znaleźć znak wypalić go
gorącym żelazem i zamknąć w sejfie
żeby potem głodni a z głodu
każdy może stać się kanibalem
i jako pierwszy być zjedzony
najpierw posmarowany plebejską musztardą
piszę ją dla was ale boję się że niewiele
potrafię przekazać
chcecie bym was rozumiał
jak to uczynić kiedy to co powinno
wypłynąć na wierzch to co ma się stać
lepszą stroną człowieka tą lepszą stroną
się nie staje
sople logiki zwisają z dachu i są piękne
w swoim krysztale ale jakoś tak zimno
otwórz powiekę otwórz powiekę
do kogo piszę do kogo