Tamtego dnia...
Dodane przez Anastazya dnia 23.05.2014 20:36
weszłam na palcach do szpitalnej sali
nie śpię - powiedziała
ciężki oddech unosił klatkę piersiową
w nieodchodzącym bólu

objęłam jej wątłe ramiona
wyglądałyśmy jak dwa drzewa splecione
gałęziami wspomnień zdolne przetrwać
największy huragan

patrzyła na księżyc przyklejony do szyby
jakby chciała go zdjąć na chwilę
która zasypia zanim zgaśnie światło

w ostatnim spojrzeniu zatrzasnęły się drzwi