Miasto grozy II
Dodane przez Roman Rzucidło dnia 01.04.2014 21:11
Walki uliczne przenoszą się do coraz bliższych
dzielnic. Jutro rano zabijemy deskami drzwi, będziemy
udawać, że nikogo tu nie ma. Bo taka jest zresztą prawda,
bo tyle nas co nic, a nic nie trwa w płaszczu Prospera,
nic ostatecznie nie ginie w rozległych spekulacjach
na giełdzie i w teologii, gdzie ujście dla swoich
matactw znajdują najbardziej przebiegli straceńcy.
Więc jutro pozostanie nam drżeć w napięciu, czując jak
inne było to zagubione światło. Bo drzwi będą zabite,
okna za kratami i będziemy tylko czekać aż przelezą
tędy koczownicy miasta, powłóczący bejsbolami kibole,
strzaskanymi kośćmi wyznaczający swój plemienny status
wyznawcy mięsa. Udawać, że nas tu nie ma?
Może jednak nie, może mimo wszystko podejdziesz
do zakratowanego okna, wyciągniesz pięść, w której
wyraźnie uniesie się środkowy palec,
ten twój śmieszny środkowy palec,
znany z tego, że zamiast paznokcia
ma żołądź i napletek.