Wiersz siedemnasty
Dodane przez Jędrzej Kuzyn dnia 22.03.2014 03:09
Uwodzą mnie. Tak łamią kości,
że aż te przechodzą przez tkankę miękką.
Tak mnie czarują, że pozwalam się prowadzić.
Idę a oni pobrzękują.
Ani to bogactwo, ani muzyka z tej obiecanki.
Tak są wytrwali, że mimo iż przejrzałem ich grę
to sobie tłumaczę. Już nie oni,
ale ja, za nimi podążam i nasłuchuję
czy aby nie przestali? Cóż bym począł
gdybym nie został zauważony?