Żurawie pod kluczem
Dodane przez jacekjozefczyk dnia 08.03.2014 19:05
- Jeśli urodzi się chłopiec, niech będzie Wasia,
a jeśli dziewczynka, Nataszka.
- Wasia? Już mam jednego Wasię. Ciebie!
Drugiego mi nie trzeba.
Swietłana Aleksijewicz - "Krzyk Czarnobyla".
-------------------------------------------------------
Majowy weekend. Szkoda każdej chwili.
Raz po lugolku i w plecak manele.
Wprawdzie już wiemy, że gdzieś tam dzwonili,
tylko nie wiemy, czy w naszym kościele,
czy może w ichnim. Wyjeżdżamy z rana.
Huta Polańska równo po godzinie.
Dolina Śmierci - świeżo przyodziana
w zieleń, biel, złoto, może się jedynie
kojarzyć z życiem. Diabeł tkwi w szczegółach;
w bliznach liściastych stróżów pogranicza,
w pożółkłych kościach i pułapkach runa -
kolczastych drutach, które mają zwyczaj
darcia nogawek. Myszka daje radę.
Połyka metry, jak łania na stoku.
Szczyt Baraniego - pauza wraz z obiadem.
Rozległy widok i przedziwny spokój,
niczym przed burzą. Tuż nad ziemią sporo
barwnych tancerzy. Najwięcej wśród kalin.
Wyżej - bezśpiewnie w labiryntach koron
i na sterylnym niebie. Surrealizm
z płócien Dalego. Gdy wróżymy koniec
naszej wędrówki i powrót bez siły,
w klinice w Moskwie - Wasilija dłonie
rozdziela z dłońmi ciężarnej Ludmiły
kurtyna z folii. Wracam wraz z Myszeńką
starym garbusem. Wizja poniedziałku.
Kolejny tydzień. Strażak Ignatienko
i kilku innych mundurowych śmiałków,
są już nad Styksem. Zawsze kiedy siostra
wenflon ze skrzepem na krzyżyk podmienia,
stojąca w łodzi przygarbiona postać
gestem zaprasza zucha z kręgu cienia
na rejs w nieznane. Sześćdziesiąt dni mija;
znów człowiek winą obciąży szatana.
Ludmiła - w kącie grobu Wasilija -
chowa Nataszkę. Odtąd na kolanach
będzie już pełzać przed azylem dwojga.