***
Dodane przez nocny grajek dnia 19.11.2013 21:03
W hałdach przekwitu dymy delirium
piłuje słońce przerdzewiałą brzytwą
chwieje się drwalka choć tego nie widać
bo czas w kalendarz wierzgnął z gumofilca
okno zarosło złuszczały framugi
w gąszcz co za szybą gapią się tępo
od lat gasnące nasze oczodoły
w suchych twarzyczkach skurczonych jak sierpień
nic nie rozpada się - powietrze trzyma
w napiętych kleszczach spróchniałą scenę
zapycha dziury w spękanej ścianie
i nagle pęcznieje w odruchowym lęku
choć twoje dłonie przyrosły do kolan
w mojej kieliszek zapłonął jak szczapa
brudnawa tęcza drży w starym zlewie
klekoczą girlandy martwych pająków