George Herbertt: Cnota - poprawiona wersja
Dodane przez Maciek Froński dnia 17.10.2013 08:12
Cnota
Dniu, co w swej chłodnej, pogodnej godzinie
Nieba i ziemi połączyłeś dłonie,
Z wieczornej rosy łzą na ciebie spłynie
Śmiertelny koniec.
Różo tak wściekle barwna, że na ciebie
Nawet zuchwalec patrzeć już nie może,
Od zawsze sobie słał twój korzeń w glebie
Śmiertelne łoże.
Wiosno, co kwieciem, pogodą się puszysz
(Miałabyś w skrzynce perfum towarzysza),
Z nut moich czytam, że cię wnet zagłuszy
Śmiertelna cisza.
Cnotliwa dusza - ta się nie poddaje,
Jak drewno, które wyschło należycie;
Dopiero, gdy się popiołem świat staje,
Zaczyna życie
I oryginał:
Virtue
Sweet day, so cool, so calm, so bright,
The bridal of the earth and sky;
The dew shall weep thy fall to-night,
                         For thou must die.
Sweet rose, whose hue angry and brave
Bids the rash gazer wipe his eye;
Thy root is ever in its grave,
                         And thou must die.
Sweet spring, full of sweet days and roses,
A box where sweets compacted lie;
My music shows ye have your closes,
                         And all must die.
Only a sweet and virtuous soul,
Like season'd timber, never gives;
But though the whole world turn to coal,
                         Then chiefly lives.