Opowieść spod sukni
Dodane przez Gloinnen dnia 17.09.2013 01:48
(...) Czego najbardziej się
lękasz, czego nie poznasz swym najbardziej wyostrzonym
zmysłem: snem zapomnianym, lecz nie do zapomnienia (...)
/R. Krynicki
Biel przełamana, zawiodły kody;
cień zmienia postać w każdej godzinie.
Ona zmyśliła baśń o miłości,
on uplótł miraż z zer i jedynek.
Młodemu ciału słowo wystarczy,
by niemożliwe zmieniać w możliwe.
Ona wzbierała lawą i snami,
on z cierpliwością kreślił granice.
Szwy się rozeszły, opada suknia,
popiół w poduszce jeszcze gorący.
Ona pisała wiersze o cudach,
on z nich wybierał czyste krwotoki.
Skrucha przekwita w tragikomedii,
hologram ciągle nie chce przemówić.
Ona jest silna, przyjmie i ścierpi;
on coraz dalej, krzyżyk bez nuty.
Nic ich przed karą już nie ochroni,
gdy poszli w ciemno za jedną iskrą.
Ona jak skóra, co zejdzie z dłoni,
on dotknął ognia i odgadł wszystko.