DOM RODZINNY
Dodane przez Kijowski dnia 01.09.2013 14:54
Władysławowi Broniewskiemu - Patriocie.
Weszli cichcem, zbrukali nasz dom.
Własny dom, tę wytęsknioną Polskę.
Żaden przy tym nie brzmiał dźwięczny grom.
Nie musiano posłużyć się wojskiem.
Na początek przywieźli towary:
Lustereczka, grzebyki, pachnidła.
Nie ma granic, złączono obszary
I ognista woda skrapia skrzydła.
Tańczy naród, żre, rozpustę czyni.
Duchy przodków swoich zapomina.
Jakby manna sypnęła w pustyni.
Chleba dosyć, jeszcze więcej wina.
Paszy dosyć - choć stęchłej i cudzej.
Straszą pleśnią niedożarte gnaty.
Ktoś się budzi, ktoś trzeźwieje w strudze.
Ktoś umyka widząc rezerwaty.
To historia stara jak Apaczy
Najazd kraju przez ludzi z coltami.
Łowców głów i węży zaklinaczy.
Kres podbitych, co zostali sami.
Kiedy przyjdą by zbrukać Twój Dom:
Wigwam, igloo, chatę, choćby szałas.
Drzwi zawieraj i chwytaj za broń.
Chroń rodzinę, wystrzegaj się zaraz.
Nawet gdyby przyszło ci umierać.
Wiedz, że życia - Twoja ziemia warta !
Zbierz rodaków, przybyszy się nie radź.
A intruzów wyślij precz - do czarta.
Andrzej Tadeusz Kijowski