Gdy nie ma właściwej optyki, pozostaje chichot historii
Dodane przez Gloinnen dnia 06.08.2013 07:45
Jak pamiętać? Jak ukryć? Czy trzeba
dawny ból oddać w ręce kuglarza?
Chociaż jątrzy się w wątpiach ta klęska,
lepiej mówmy - że zbrodnia lub farsa.
Wycie syren, uliczne krwotoki
nic nie znaczą. To zmyślne oszustwa.
Nie poznały właściwych proporcji
kombatancka demencja i hucpa.
A gehenna aż pęka od świadectw;
dzieci w murach utkwiły, jak kule,
namaszczone śmiertelnym rozkazem
przez tak zwaną bezmyślną wierchuszkę.
Dzisiaj znów są dwie strony ulicy.
Z jednej - motłoch, co wciąż wierzy w poryw,
z drugiej - wstydem się pocą elity,
no bo przecież wypada obchodzić.
Między szopką a melodramatem,
bohaterstwo zakrawa na nonsens.
Wśród bon motów powstanie wygaśnie,
jeszcze raz - pro tempore - zdradzone.