antykwiaty
Dodane przez patron dnia 17.06.2013 16:40
Andrzej S. ma złamany nos

leje jak z cebra i kiszki grają mi marsza
szkolny korytarz został dopiero co umyty, więc sprzątaczki
szukają fajek w kieszeniach swych fartuchów
a ja tu czekam jak skazaniec na matkę i ojca

czemu uderzyłeś Andrzeja S.?

milczę
i oni nic nie mówią

zatem tak
nie masz nic na swoją obronę?

nie mam

wracamy teraz w deszczu
do domu bez jednego słowa
w szparze między dwoma budynkami
dostrzegam zielony refleks kocich oczu
są tu zatem
duchy
istoty z zewnątrz
świadkowie mojego upadku

policzymy się jutro
dziś jestem zmęczony pracą i tym wszystkim
matka dalej nic

jutro to cała wieczność
pomyślałem
ponoć istnieją owady, które żyją krócej
jakby na przekór kwiatom