Er.
Dodane przez funeralofheart dnia 20.04.2013 07:04
Kiedy się nurzam w odmętach pościeli, 
Nieśmiało księżyc zagląda do okna. 
Zamglonym oddechem nagość ud bieli 
Gdy zmierzam ku tobie - już cała mokra... 
Mokra od deszczu - we śnie rzewnie leje 
Na stacji tęsknoty - brzmi gwizd konduktora. 
Serce po stokroć na dźwięk Mojry mdleje - 
Mam pociąg do ciebie, już wsiadać pora... 
W półciemnych wagonów dusznym przedziale 
Peryklejski posąg chłopca mnie czeka 
Sukienkę przeźroczą poprawiam niedbale - 
Ramiączko tak samo, samo ucieka... 
Drżącymi dłońmi w kielichu odwagi 
Upajam zmysły bukietem wina - 
Stajesz naprzeciw dumny i nagi 
Wstydem opływam, a blednę jak china... 
Dalej, na szyi, sznur wonny błyska 
- kolia całowań vel dzikie kąsania. 
Świat się zamyka w pól wężowiskach,
Gdzie tną wilgoć ciszy miarowe wzdychania... 
Nasz pociąg cudowny umyka w parowy 
I wszystko tracę, i nic nie pamiętam. 
Rankiem plusk słońca ocuci pąsowy 
- tak sny kołyszą samotne dziewczęta...